piątek, 2 kwietnia 2010

Boże zlituj się nad nami...

Idę sobie dzisiaj rano do pracy, widzę że starsza pani rozdaje "metro", więc myślę sobie a chuj, biorę- łatwiej jej zejdą gazetki no i przy okazji można sobie poczytać czasami ambitne artykuły ukazujące się w tej ambitnej gazetce pt. gdzie jest dzisiaj jaka impreza, tudzież blokada antyfaszystowska czy coś w tym stylu, gdzie i jak ubiera się dziś Doda cycoda, może pomyliłem gazetki, mniejsza z tym...

Otwieram jebane "metro"- papież. Papież? papież. Tak Javi to nie twój sąsiad tylko papież...tak. Nie, nie mylisz się to ten sam uśmiechnięty gościu z fotki z Pinochetem wesoło machający z balkonu. Błąd...a nie, już kapuję, mój mózg powoli zaczyna się budzić, to nie ten od ostatniej afery pedofilskiej w kościele. To inny. Tamten umarł kilka lat temu. Teraz jest inny. Tamten jak się okazuje umarł właśnie 2 kwietnia czyli dziś. Tak dziś. Dziś czyli dzień po prima aprilis. Dzień po pierwszym kwietnia umarł papież. No i co? No i chuj.

No i chuj. Umarł kilka lat temu, akurat dzień po prima aprilis, więc teraz o tym wszyscy piszą (jak widać darmowe gazetki są cennym źródłem informacji). Gdyby nie "metro" nie dowiedziałbym się o tym. Nie dowiedziawszy się o tym, nie dowiedziałbym się również co robi teraz na pierwszej i ostatniej stronie "Faktu", gdzie jeszcze wczoraj była niezła laska, z niezłymi cyckami.

Niestety nie ma cycek, nie ma gołych lasek. Jest papież. Tak, dziś jest Papież. Dziś, dzień po prima aprilis nie ma cycek jest Papież. Papież tam gdzie cycki. Papież w cyckach, między cyckami i wycyckowany.

. . .

Zjadłbym dzisiaj kiełbasę krakowską. Jedna z nielicznych rzeczy, ktore w tym kraju wprawiają cię w naprawdę dobry humor. Druga to oglądanie Korwina Mikke na YouTubie. Najlepiej grillowałbym kiełbasę krakowską jednocześnie oglądając Korwina Mikke. Niestety zjebało mi się coś w WiFi'u w laptopie i nie będę mógł podpierdalać internetu od kurii przy kościele wybudowanym nielegalnie w parku. Przez co nie będę mógł grillować kiełbasy jednocześnie ogladając Korwina Mikke.

Jest ładna pogoda. W sam raz na grilla. Zjadłbym kiełbasę krakowską i karkówkę na grillu jednocześnie oglądając Korwina. Ale tego też nie wolno. Bo dzisiaj oprócz tego że jest dzień po prima aprilis, w ktorym umarł Papież to jest wielki piątek.

A jak wiadomo w wielki piątek Jezus Chrystus umarł na krzyżu, aby uratować takich jebanych komunistów jak ty Javi, albo twoja dawna sąsiadka z góry, albo Charlie Chaplin. Kiedy umarł Charlie Chaplin? Nie mam pojęcia (dobra, nie będę was męczył- wikipedia mówi że 25. grudnia). Wiem że Charlie nie będzie wycyckany w "Fakcie". Nie napisze o nim wybiórcza ani ty się o niego nie pomodlisz.

Dlaczego? O tym nie chce mi się pisać. Wiem że nie tylko ja mam problemy z wielkanocą i dniem po prima aprilis kiedy umarł papież. Problemy ma też Madonna i Agnostic Front, którzy sobie zorganizowali koncerty w nie te dni co trzeba. Mam więc zaszczyt dzielenia wspólnego problemu z wielkimi osobistościami, co naprawdę rzadko mi się zdarza. Najwidoczniej kościół uznał, że cycki Madonny są lepsze od cycek, które teraz zajął Papież. A to nie jest w porządku.

Dla mnie osobiście święta wielkanocne to okres totalnego opierdalania się i nie zamierzam tego zmieniać. Też miło by bylo gdyby ktoś inny nie zmieniał tego za mnie. Niech święta wielkanocne każdy spędza jak chce i niech nikt nikomu nie zawraca głowy. Mieszkając w Wenezueli sporo wielkanocy jak i świąt tzw. "bożego narodzenia" spędziłem razem z kolegami i koleżankami bardzo miło na plaży grzejąc dupsko na karaibach i jakoś nie zamieniłem się w rybę, wbrew groźbom miejscowych kaznodziejów :-)

Hernán2ez

Berlusconi to kawał gówna

Poniżej filmik sprzed kilku lat na którym można usłyszeć ciepłe słowa włoskich kibiców dla ukochanego premiera Berlusconiego. Może dziennikarze TVN24, zrozumieją wreszcie, że do ataku na Berlusconiego i tak by doszło prędzej czy później, bez względu na to czy jeden z jego ochroniarzy stał w dobrym miejscu czy nie.

Berlusconi pezzo di merda!, dosłownie- Berlusconi to kawał gówna! :-)